Samotność to niezaakceptowana jedyność

Prawdopodobnie każdemu znane jest uczucie samotności. Może się ono pojawić w różnych okolicznościach życiowych: ktoś nas zostawił i czujemy brak oraz smutek, albo zagubiliśmy się w lesie i brak wsparcia w tej samotności wzbudza strach. Najczęściej korzenie poczucia samotności sięgają do dzieciństwa, kiedy mały człowiek nie potrafi jeszcze samodzielnie funkcjonować, ani fizycznie, ani psychicznie. Życie dziecka dosłownie zależy od obecności opiekunów, ich uwagi i wsparcia. Są oni pośrednikiem między światem dziecka a światem zewnętrznym. Kiedy z jakichś powodów tego brakuje, dziecko doświadcza poczucia niekompletności, przez co czuje się osamotnione, jakby niepełne i porzucone przez świat. Dziecko z reguły jeszcze nie wie, po co przyszło na ten świat. Dlatego tak dużo eksploruje, próbuje, żeby odkryć co dla niego jest największą pasją. Opiekunowie są po to, aby pomóc mu to odkryć i przejawić. Jeśli zdarzy się takie dziecko, które już od wczesnych lat wie dokładnie czego chce w życiu, zadaniem opiekunów jest to zobaczyć i pomóc ukształtować. Dzięki takiej interakcji i opiece, dziecko świadomie zaczyna poznawać swoją unikalność, niepowtarzalność, talenty, predyspozycje i wyjątkowość. Bo nie ma dwóch takich samych osób.

W przyrodzie uczucie samotności wewnętrznej nie istnieje. Kiedy dorosły człowiek mówi, że czuje się samotny, albo boi się samotności, wskazuje to na to, że w dzieciństwie istniały takie warunki, które nakazały dziecku porzucić samego siebie na rzecz jakichś sytuacji zewnętrznych. Generalnie mówiąc, nie było wsparcia i bezpieczeństwa. Kiedy dziecko porzuca samego siebie, traci przez to możliwość dobrego poznania siebie, swojej jedyności i niepowtarzalności. Potem taki dorosły, który nadal nie ma kontaktu ze swoim wnętrzem, szuka oparcia w innych. Może się to wydawać normalne i takie “ludzkie”, jednak kiedy przestaniemy już udawać, tylko szczerze przyjrzymy się temu, co dzieje się pod spodem, okaże się, że to nie jest ani normalne, ani ludzkie dla dorosłej osoby. Jest to naturalne tylko dla dziecka. Fakt, że stało się to powszechnym fenomenem nie oznacza, że jest naturalne i zdrowe.

Kiedy więc dorosły człowiek boi się samotności, jest to wprost proporcjonalną wskazówką na to, że ta część, która tak się czuje, nigdy nie została poznana, uznana i objęta. Jej wyjątkowość i potencjał są dalej w uśpieniu i przekształcają się w uczucie samotności.

Zauważ, że samotność i niepowtarzalność oznaczają dokładnie to samo.

Kiedy człowiek jest niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju, tzn, że nie ma takiego drugiego, czyli tak naprawdę jest w tym sam. A ponieważ każdy jest niepowtarzalny, to każdy jest w tym sam, różny od innych. Diametralna różnica  jednak polega na tym, że kiedy wyjątkowość jest nieobjęta, niewykorzystana do życia, przekształca się w uczucie samotności.

Kiedy poznajesz, obejmujesz i bierzesz w posiadanie swoją jedyność,
jesteś w tym sam/a, ale w wewnętrznej
pełni i kompletności,

Kiedy porzucasz swoją jedyność dla innych celów przetrwania,
jesteś w odcięciu od siebie, czyli w samotności i braku.

Ważne żeby zrozumieć, że uczucie samotności w dorosłości jest traumą oddzielenia od siebie, a nie naturalnym stanem istnienia. Z tego wynika również, że uczucia samotności w dorosłości nie da się uzdrowić niczym z zewnątrz: żadnym związkiem, żadną misją. Są to rzeczy, które odwrócą twoją uwagę od samotności dając ulgę, ale jej nie uzdrowią.

Uzdrowienie samotności może wyniknąć tylko z jednej rzeczy: uznania, zaakceptowania i objęcia swojej wyjątkowości, jedyności i niepowtarzalności. Wtedy nagle “samotność” w tej niepowtarzalności staje się źródłem największej radości życia. Spełnienie wynika z wewnątrz, a nie z jakichś zewnętrznych celów. Jest wręcz odwrotnie: im większa pełnia wewnętrzna, tym bardziej radosne staje się osiąganie celów, bo płyną one na fali lekkości, a nie presji zapełniania jakiegoś deficytu wewnętrznego.

Kiedy następnym razem dopadnie cię uczucie samotności i albo zrobi ci się smutno, albo poczujesz lęk, wiedz, że jakaś unikalna część ciebie nie została przez ciebie odkryta, zaakceptowana i objęta. Wiedz, że nie jest to powód do rozpaczy, albo szukania zbawienia na zewnątrz, ale wołanie tej części, żeby została zauważona i włączona do życia. Ta część nie wie jak inaczej zawołać i zwrócić się do ciebie, więc robi to przez uczucie samotności. Ta część mówi: “Hej, jeśli mnie nie zauważysz i nie zaakceptujesz, na zawsze pozostanę twoją samotnością. A jeśli to zrobisz, stanę się źródłem twojego największego szczęścia wewnętrznego.”. Od ciebie zależy jak na to zareagujesz i co z tym zrobisz.

Jeśli twój umysł mówi ci teraz, że nie ma w tobie nic unikalnego i jedynego, to tylko odzwierciedla nieznajomość siebie, a nie stan faktyczny. Bo gdy wejdziesz w kontakt ze swoim Ja, jest to doświadczenie tak wyjątkowe i oczywiste, że nie ma takiej możliwości by powiedzieć, że nie czujesz swojej jedyności. I każdy to ma na wyposażeniu.